Obchodziliśmy niedawno 50 rocznicę lądowania człowieka na księżycu.
Program kosmiczny przyczynił się niewątpliwe do dokonania wielu wynalazków, bez których nie wyobrażamy sobie dzisiaj życia. Nie wszyscy jednak wiedzą, że ostatni raz amerykańska misja załogowa (Apollo 17) lądowała na srebrnym globie w 1972 roku. Później zrezygnowano z programu Apollo, a w konsekwencji zlikwidowano duże zespoły inżynierów i zwolniono ludzi posiadających bezcenną wiedzę i umiejętności w budowaniu ogromnych rakiet i systemów umożliwiających loty na księżyc.
Dzisiaj jest ogromny problem, aby skorzystać w pełni ze zdobytej wtedy wiedzy i doświadczeń – większość osób nie żyje, nawet jeżeli jest dokumentacja z tamtego okresu to nie wszystkie spostrzeżenia i doświadczenia człowiek jest w stanie przekazać pisemnie. Aktualnie poszukuje się nawet starych rakiet kosmicznych, które po wystrzeleniu trafiały do oceanu.
Analogiczna sytuacja może mieć miejsce w branży eventowej.
Jeżeli na rynku nie będzie dużych, ambitnych projektów eventowych to może się okazać, że za parę lat w branży nie pracują już osoby posiadające doświadczenie w realizacji dużych i skomplikowanych produkcji eventowych. Oczywiście każdy projekt jest ważny i w każdym można (a nawet trzeba) tworzyć i proponować klientowi kreatywne rozwiązania. Często jednak okazuje się, że wymagają one większego budżetu i finalnie nie trafiają do realizacji. Tym bardziej powinniśmy doceniać klientów i firmy, które pozwalają agencjom „poszaleć” kreatywnie przy realizacji projektów.
Duże słowa uznania należą się tym, którzy traktują event jako ważne i skuteczne narzędzie służące do realizacji celów biznesowych organizacji – niezależnie od tego czy grupą docelową, są pracownicy, klienci, media, inwestorzy czy ktoś inny. Życzę klientom takiej odwagi jaką ponad pół wieku temu wykazali się ówcześni decydenci. Mieli oni marzenia i determinację, żeby zrobić coś wielkiego. Dzięki tym odważnym decyzjom zapisali się na kartach historii.
Sebastian Oprządek
sebastian.oprzadek@elpadre.pl