Przyszło nam żyć w trudnym i zmiennym otoczeniu biznesowym. Najpierw pandemia, odejścia pracowników z branży MICE, później wybuch wojny, nasilająca się inflacja i kryzys energetyczny. Jeżeli do tego dodamy zmiany klimatyczne, perspektywę recesji to naprawdę spotykamy się z dużymi wyzwaniami biznesowymi. Ceny energii elektrycznej i gazu (mające wpływ praktycznie na wszystkie usługi i produkty) dynamicznie rosną. Bez wątpienia czynniki te mają ogromny wpływ na branżę eventową – być może nawet w większym stopniu niż na inne branże. Znaczny wzrost cen usług hotelowych spowodowany jest przede wszystkim wzrostami cen energii oraz żywności. Zaczyna się okres jesienno-zimowy i ogrzewanie tak dużych obiektów nie pozostaje bez wpływu na poziom cen. Wzrost kosztów materiałów budowalnych podniósł koszty produkcji scenografii. Rosną również wynagrodzenia, co nie pozostaje bez wpływu na koszty związane z pracownikami technicznymi, hostessami, a przede wszystkim kosztami ludzkimi dostawców multimediów, cateringu, itd.

Widać już zmianę zachowań przeciętnego Polaka – zaczęliśmy skracać swoje wakacje, wyjazdy na narty lub całkowicie z nich rezygnować. Firmy również zmieniają swoje zachowania. Jesteśmy jeszcze w okresie silnego wzrostu popandemicznego objawiającego się nadrabianiem spotkań firmowych, konferencji, ale już widzimy klientów, którzy skracają czas trwania konferencji o jedną dobę, rezygnują z rozbudowanej scenografii oraz innych elementów uatrakcyjniających eventy minimalizując koszty organizacji wydarzeń. Ceny paliw w ciągu ostatnich tygodni ustabilizowały się – bez wątpienia na wysokim poziomie, tym bardziej trudno przewidzieć jak wysokie będą koszty transportu za 2 lub 3 lata. Cieszy fakt, że te zmiany dostrzegają działy zakupów, które w umowach długoterminowych zawierają zapisy umożliwiające coroczną aktualizację cen usług zewnętrznych o stopę inflacji (w tym cen za transport). Paradoksalnie widać również pozytywny wpływ wzrostu cen żywności – robimy zakupy bardziej przemyślane i odpowiedzialne, a co za tym idzie mniej żywności wyrzucamy.

Wskaźnik PMI (tzw. indeks nabywczy menedżerów), pokazujący aktywność menedżerów, którzy nabywają różne dobra i usługi na rynku, spadł w sierpniu do poziomu 40,9 pkt (wskaźnik powyżej 50 punktów oznacza wzrost/ poniżej 50 punktów spowolnienie) – gospodarka więc ostro hamuje. Jeżeli będzie to proces długotrwały, to niewątpliwie firmy będą ograniczać ilość organizowanych wydarzeń i branża MICE zacznie się borykać z recesją. Kluczowa może okazać się najbliższa zima – czy będzie łagodna i przejdziemy przez nią suchą stopą, czy też będzie sroga co może oznaczać przestoje w przemyśle i poważny kryzys.

„Obyś żył w ciekawych czasach” tak brzmi chińskie przysłowie, niektórzy twierdzą nawet, że to swego rodzaju przekleństwo. Powoli wszyscy nie chcemy żyć już w tak ciekawych czasach i zaczynamy tęsknić do „nudnych” czasów przed pandemią.

Sebastian Oprządek  

sebastian.oprzadek@elpadre.pl