Dobre słowo i partnerskie relacje z klientem czy podwykonawcą mają ogromną wagę i znaczenie.
Trudno przeliczyć je na pieniądze. Podziękowania za dobrą pracę i realizację projektu rzadko słyszymy do klientów, pewnie też z tego powodu rzadko dziękujemy podwykonawcom i chwalimy naszych współpracowników. Może wynika to z naszego stereotypu narodowego, że lubimy sobie ponarzekać i rzadko chwalimy? Być może.
Postanowienia noworoczne już za nami, ale warto sobie dodać kolejne, częściej chwalić. Chwalenie, dobre słowo to ta jaśniejsza strona życia branżowego.
Jest też ta druga – ciemniejsza…
Zdarza się, że agencje eventowe startujące w przetargu wypowiadają się negatywnie o swojej konkurencji. Czy są obiektywne, skoro walczą bezpośrednio o dany projekt – raczej nie i klient doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Zdarza się, że podwykonawcy nie wypowiadają się pozytywnie o żadnym swoim konkurencie! Naprawdę jest tylko jeden dobry dostawca w danej kategorii – nie wierzę.
Głośno na rynku było o rzekomym zamknięciu obiektu, nie raz agencja zarzucała innej plagiat czy kradzież pomysłu, pojawiały się też różne donosy, anonimy. Tak wygląda nasza branża i wszyscy za nią odpowiadamy.
Powinniśmy częściej reagować, nie pozostawać biernymi.
Ponieważ pozostawanie biernym i brak reakcji to tak naprawdę przyzwolenie na takie działania. Nie pozwalajmy na oczernianie innych. Apeluję o walkę fair w przetargach – jeżeli już wypowiadacie się o konkurencji to pozytywnie, nie chcielibyście, żeby ktoś o Was wypowiadał się negatywnie.
Budujmy pozytywny wizerunek i renomę branży MICE, pracujemy w niej. Negatywna komunikacja zaowocuje tym, że klienci będą woleli wydać budżety na inne działania, trudniej będzie pozyskiwać ciekawe osoby do pracy w branży, coraz więcej osób będzie wypalonych, pełnych wewnętrznej frustracji i porzuci branżę. Nie możemy być bierni, musimy działać: nie gódźmy się na negatywną komunikację, częściej chwalmy. Wierzę, że dobre słowo zwycięży.
Sebastian Oprządek
sebastian.oprzadek@elpadre.pl